#1

Depresja - artykuł

in Psychologia depresji Thu Jan 21, 2016 10:49 pm
by modelski • 102 Posts

Depresja to choroba


Życie nas nie rozpieszcza, więc jeśli straciliśmy kogoś bliskiego, mamy kłopoty finansowe, zawaliliśmy egzamin - mamy prawo do pogorszenia nastroju, nawet porządnego "doła". Kiedy jednak zaczyna się depresja?


Jak odróżnić chandrę od depresji? Nie ma ostrej granicy, ale dla specjalisty jest ona uchwytna - odpowiadają psychiatrzy. W powszechnej opinii depresja to po prostu bardzo głęboki, długotrwały smutek. Ale to tylko częściowo prawda.

Eksperci szacują, że co dziesiąty człowiek doznaje w ciągu roku długotrwałych zaburzeń nastroju typu depresyjnego. Przez "długotrwałych" zazwyczaj rozumie się "trwające ponad dwa tygodnie", choć np. w przypadku śmierci członka rodziny przygnębienie liczone w miesiącach nie będzie wciąż niczym nienaturalnym.
Każdy z nas jest inny, więc depresji nie diagnozuje się wyłącznie na podstawie kalendarza. Najważniejszym elementem diagnozy jest stwierdzenie, czy problem utrudnia normalne funkcjonowanie. Bo chorzy na depresję przestają dawać sobie radę z dotychczasowymi zadaniami - w pracy i życiu prywatnym. Zaczyna im towarzyszyć lęk, czy są w stanie utrzymać rodzinę, czy potrafią być fajnymi kumplami, czy do czegokolwiek się nadają. W efekcie zamykają się w sobie i ograniczają kontakty, obojętnieją. Wypadają z roli ucznia, menedżera, rodzica czy duszy towarzystwa.

Wielu pacjentów w depresji, pytanych o stan zdrowia, nawet nie zająknie się o smutku i kłopotach emocjonalnych. Nie odczuwają ich albo nie zdają sobie z nich sprawy. Często uskarżają się za to na dolegliwości fizyczne: bóle głowy i pleców, klatki piersiowej, dolegliwości żołądkowe i przewlekłe zmęczenie. Chudną i mają kłopoty z seksem. To tzw. maski depresji - ich ciało sygnalizuje, że z psychiką nie wszystko jest w porządku. Jeśli po badaniach nie udaje się ustalić przyczyny tych kłopotów, a z wywiadu wynikają inne okoliczności wskazujące na depresję, lekarz pierwszego kontaktu powinien sam zaproponować leczenie albo przekonać pacjenta do wizyty u specjalisty.

Częstym objawem depresji są problemy ze snem. Pacjenci zazwyczaj zasypiają dość dobrze, ale budzą się w środku nocy lub bladym świtem. Otoczeni śpiącą rodziną, źli lub zrezygnowani, mają wówczas mnóstwo czasu na rozpamiętywanie swego przegranego życia, zwalających się na nich problemów i własnej bezradności.

Przygnębienie bez powodu

Depresja to złożona choroba i jej przyczyn można szukać na kilku poziomach: fizjologicznym, psychologicznym i społecznym. Większość specjalistów uważa, że u podstaw depresji leżą zaburzenia procesów chemicznych w mózgu. Komórki nerwowe w naszym organizmie kontaktują się ze sobą za pomocą substancji zwanych neuroprzekaźnikami. Podczas depresji dochodzi do nieprawidłowego wydzielania lub odbierania niektórych z nich, m.in. noradrenaliny, serotoniny lub dopaminy. Przekazywanie sygnałów nerwowych związanych z emocjami nie odbywa się wówczas prawidłowo. Taka sytuacja może mieć podłoże genetyczne i w ogóle nie zależeć od zewnętrznych, obiektywnych czynników. Stąd czasami zaskakujące depresje u ludzi, którym dobrze się wiedzie, inni mogą być po prostu bardziej podatni na tę chorobę i łatwiej reagować depresją na trudne wydarzenia życiowe - rozwód lub śmierć kogoś bliskiego albo utratę pracy.

Często depresja jest skutkiem innej dolegliwości. Gdy człowiek musi borykać się z poważnym, przewlekłym schorzeniem jak rak, cukrzyca czy choroby serca, to także może popaść w depresję. Zwłaszcza gdy jego dolegliwość wiąże się z inwalidztwem, unieruchomieniem, bólem lub uciążliwymi zabiegami. Czasem istnieje jeszcze bliższy związek między chorobami: zaburzenia hormonalne lub krążeniowe mogą wprost wpływać na fizjologię mózgu. Podobnie jak alkohol i niektóre leki lub ich kombinacje.

Ujawnieniu się depresji sprzyjają także określone pory roku. Wiadomo, że wiosna i jesień są okresami zwiększonego ryzyka. Depresja - jak się wydaje - jest wtedy reakcją na zmiany naszej fizjologii wywołane zmianami temperatury, diety lub ilości światła (np. zimą występuje często przejściowe przygnębienie, tzw. depresja sezonowa, zwana też chorobą afektywną sezonową).

Przyczyny można też stosunkowo łatwo wskazać w przypadku depresji poporodowej u kobiet. Na zmiany hormonalne nakłada się wówczas poczucie odpowiedzialności za dziecko i świadomość zmian, jakie zachodzą w życiu młodej mamy (np. utrata kontaktu z bezdzietnymi znajomymi czy obawa, że odtąd będzie się tylko dodatkiem do dziecka).

Racjonalnie można również wytłumaczyć fakt, że najwięcej przypadków depresji ujawnia się między 35. i 55. rokiem życia. To przecież wtedy najczęściej zaczynamy się zderzać z wieloma trudnymi sytuacjami w życiu: chorobami, śmiercią, zmianami w pracy i sytuacji rodzinnej.

Lekarz jest w stanie pomóc

- Depresje, które są leczone prawidłowo, w zdecydowanej większości kończą się wyzdrowieniem pacjenta - mówi "Gazecie" dr Dariusz Wasilewski, psychiatra, dyrektor Centrum Psychoprofilaktyki i Terapii w Warszawie. - Trzonem leczenia jest obecnie farmakoterapia. Są jednak przypadki, gdy depresja jest np. związana z różnymi problemami życiowymi, gdy bardzo dużą rolę odgrywa psychoterapia - zaznacza dr Wasilewski. - Nie ma reguły, leczymy danego człowieka, a nie bezosobową chorobę. Trzeba ocenić głębokość depresji, jej przyczyny, a potem decydować, czy np. psychoterapię zacząć jednocześnie z lekami, czy później, gdy pacjent będzie w trochę lepszej formie.

Pierwsze leki przeciwdepresyjne pojawiły się ponad 50 lat temu. Były to tzw. preparaty trójpierścieniowe, jak imipramina, amitryptylina, klomipramina czy dezypramina. - Obecnie część z nich się wycofuje, choć trochę szkoda, bo to skuteczne leki, bezpłatne, stosowane z powodzeniem przez wielu chorych - mówi Dariusz Wasilewski. - Wadą ich jest nieselektywność, działają "na wszystko", więc mają też stosunkowo dużo działań niepożądanych.

W tej chwili w leczeniu depresji dominują leki "bardziej wyspecjalizowane" i dające mniej efektów ubocznych. To przede wszystkim tzw. selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI). Za tą trudną nazwą kryją się preparaty zwiększające ilość serotoniny dostępnej dla komórek nerwowych w mózgu. Należy do nich m.in. fluoksetyna. Ale bardzo często zapisuje się także leki z grupy SNRI - selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny. W Polsce najpopularniejszym preparatem z tej grupy jest wenlafaksyna.

Trzeba jednak pamiętać, że leki przeciwdepresyjne zaczynają działać dopiero po kilku tygodniach i trzeba je brać przynajmniej przez pół roku. Wielu pacjentów przerywa terapię zbyt wcześnie, nie dając sobie szansy na powrót do zdrowia.

Nie tylko tabletki

Wspieranie pacjenta, by wytrwale brał leki, to jedno z zadań psychoterapii. Ale niejedyne. Podczas psychoterapii pacjent uczy się, jak radzić sobie z objawami, odbudowuje wiarę we własne siły i możliwości. Wraz z terapeutą stara się dojść do przyczyn swoich problemów i "unieszkodliwić" je. Uczy się także, jak właściwie oceniać siebie i innych, jak reagować na różne sytuacje życiowe, w tym te trudne - stres i niepowodzenia.

Psychoterapia i leki nie wyczerpują katalogu metod stosowanych w leczeniu depresji. Czasami stosuje się także fototerapię, czyli leczenie światłem - skuteczne zwłaszcza w przypadku depresji sezonowej. Pamiętajcie: nie ma ono nic wspólnego z siedzeniem w solarium. To seria seansów w promieniach silnej lampy (kilka-kilkadziesiąt razy mocniejszej niż te używane w domach) wytwarzającej białe światło zbliżone do dziennego. Cały proces (liczba i długość sesji) powinien być kontrolowany przez lekarza.

Jest wreszcie terapia antydepresyjna budząca najwięcej emocji - elektrowstrząsy. Nie ma ona nic wspólnego w ponurą wizją tortur prądem i ciałem wstrząsanym konwulsjami! Wykonuje je zespół złożony z doświadczonego psychiatry, anestezjologa i wykwalifikowanej pielęgniarki. Chory poddany jest znieczuleniu, podaje mu się także środki zwiotczające mięśnie, po czym jego mózg poddaje się działaniu delikatnego prądu o ściśle kontrolowanych parametrach. - To najskuteczniejsza metoda leczenia depresji - uważa dr Dariusz Wasilewski. - Efekty pojawiają się już po kilku sesjach (czyli 1-2 tygodniach). Elektrowstrząsy stosuje się więc w ciężkich depresjach, z myślami samobójczymi, urojeniami, gdy trzeba działać bardzo szybko. I wtedy, gdy z jakichś powodów nie można podać leków lub gdy leki nie działają - dodaje dyrektor Centrum Psychoprofilaktyki i Terapii.
Trzeba jednak pamiętać, że oprócz lekarzy, psychologów i pielęgniarek ogromną rolę w leczeniu cierpiących na depresję odgrywa ich otoczenie. Rodzina i przyjaciele muszą zrozumieć, że obwinianie chorego, rady typu "nie leń się", "weź się w garść", tylko pogłębią kryzys, zamiast zachęcić do działania. Muszą zrozumieć, że to ich wspólny problem i wspierać bliską osobę. Depresja to choroba podstępna, niszcząca życie pacjenta i jego bliskich. Pójście do psychiatry, psychologa czy nawet lekarza rodzinnego to nie wstyd - to najkrótsza droga do przerwania udręki. - Zawsze powtarzam, że nieuleczalna jest tylko jedna depresja: ta nie leczona - podkreśla dr Wasilewski.
za:wyborcza.pl

Scroll up


Visitors
0 Members and 1 Guest are online.

We welcome our newest member: dapdavYTarM
Board Statistics
The forum has 477 topics and 521 posts.